III NIEDZIELA WIELKANOCNA A

(30.04.2017)
Zwierzenia kapelana
Ojciec Piotr co rano przemierza długie szpitalne korytarze, by udzielić Komunii Świętej wszystkim, którzy pragną przyjąć Jezusa w Najświętszym Sakramencie. W praktyce wygląda to tak, że na niewielkim stoliku rozkłada bursę, odmawia z chorymi Modlitwę Pańską, a następnie podchodzi z konsekrowaną Hostią do poszczególnych chorych.
Gdy wchodzi do sali i pyta, czy ktoś chciałby przyjąć Komunię Świętą, słyszy niekiedy zaskakujące odpowiedzi. „Już słuchaliśmy Mszy świętej, bo ta pani spod okna jest głucha i puszcza radio na cały głos” – usłyszał pewnego razu. Innym razem odpowiedź zaskoczyła go jeszcze bardziej: „Przepraszam, ale nie jestem obrzezany”. Zdarza się również, że pacjent w ogóle nie jest zorientowany, o co kapłan pyta: „Zamawiałem płatki owsiane”.
Uczniowie Jezusa zmierzający do Emaus rozpoznali Jego tożsamość dopiero po wielu godzinach rozmowy. „Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły” (Łk 24,30-31). Rozpoznali Go dopiero podczas Komunii Świętej.
Kiedy kapłan ukazuje nam konsekrowaną Hostię wypowiadając słowa „Ciało Chrystusa”, naszą odpowiedź wyrażamy uroczystym potwierdzeniem „amen”. Jest to wyraz naszej wiary w rzeczywistą obecność Chrystusa w Chlebie, który przyjmujemy. Jest to moment intymnej więzi z Chrystusem, którego przyjęliśmy. W tej chwili skupienia chodzi o to, by zespolenie z Bogiem, które właśnie się dokonało, głęboko zapadło w nasze serce, by Chrystus zaczął przemieniać nasz sposób myślenia, reagowania, widzenia świata. Chodzi o to, by pozwolić, aby Chrystus uczył nas patrzeć na siebie, świat i ludzi Jego oczyma.