Karmienie umysłu (11.04.2021)

Zachodnie szaleństwo pozbywania się symboli religijnych z przestrzeni publicznej trwa. Niekiedy znikają krzyże nawet z budynków kościelnych. Wszystko po to, by nie razić uczuć religijnych wierzących inaczej. W niektórych kościołach protestanckich nie wiesza się obrazów ani krzyży z pasyjką. Tłumaczy się to chrześcijańską wolnością, delikatnością wobec sumień innych i wrażliwością na to, by nie ukazywać cierpień związanych z aktem przemocy, jakim była egzekucja Chrystusa na krzyżu.
Tymczasem to nie tyle chrześcijańska wolność co niechrześcijańska obojętność, a może nawet pogłębiająca się ignorancja. W świecie, gdy na naszych oczach do umysłów wlewa się coraz więcej obrazów brudnych – z Internetu, telewizji, reklam – potrzeba nam coraz więcej obrazów wznoszących naszą myśl ku Bogu, ku Chrystusowi, ku pięknym wartościom. Potrzeba karmić umysł treściami, które skłaniają do refleksji o poświęceniu się dla innych i przywodzą na myśl dzieło odkupienia.
Jezus wcale nie zważał na to, że rany na Jego ciele nie są przyjemne dla oczu. Zachęcał przecież Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym” (J 20,27). Bo zbawienie przyszło przez miłość, która nie wzdraga się przed cierpieniem.